Łączna liczba wyświetleń

piątek, 28 marca 2014

                                     Rozdział 27

Wstaliśmy z ławki,Harry złapał mnie za rękę i odprowadził do domu.Pod blokiem pożegnał się buziakiem i poszedł.Kiedy weszłam do mieszkania Mel już spała.Poszłam pod prysznic i również położyłam się spać.Kiedy sie obudziłam mała jeszcze spała, więc jej nie budziłam, wyszłam z pokoju i udałam sie do kuchni żeby zrobić śniadanie.Kiedy skończyłam do kuchni weszła Mellody.
-Jak się spało słoneczko?
-Dobrze mamusiu.-powiedziała i usiadła przy stole a ja podałam jej kanapki.Kiedy  zjadła poszła się ubrać , a ja zadzwoniłam do Danielle.
-Hej Dan mam do ciebie prośbę.
-Hej Em jaką?
-Musze iść załatwić Mel miejsce w przedszkolu,mogłabyś się nią zająć?
-Jasne z wielka przyjemnością się nią zajmę.O której mam po nią przyjechać?
-O 14.00
-Okej to do zobaczenia.-powiedziała i się rozłączyła .Kiedy Mel oglądała telewizję , ja poszłam się ubrać.Kiedy byłam już gotowa ,usiadłam koło Mellody i czekałam na przyjazd Dan.Około 14.00 przyjechała Danielle.Ubrałam małą ,a Danielle ją zabrała powiedziałam jej że przyjadę po Mel wieczorem.Udałam się do przedszkola ,żeby załatwić miejsce dla Mel.kiedy wszystko załatwiłam pojechała po Mellody.Byłam już w połowie drogi, kiedy  ktoś wyskoczył mi przed maskę samochodu.Zaczęłam hamować jednak było już za późno i go uderzyłam.Zatrzymałam samochód i wybiegłam z niego, podbiegłam to tego kogo potrąciłam i zobaczyłam że to jest Harry.Z moich oczu zaczęły lecieć łzy n nie wiedziałam co mam zrobić .Zadzwoniłam na pogotowie ,przyjechali po 10 minutach jednak nie pozwolili mi jechać z nimi.Zadzwoniłam do Louisa
-Louis przyjedź po mnie
-Emma gdzie jesteś ?
-Przy jakimś sklepie z napisem DINGO.
-Wiem gdzie to jest za chwile będę.
Czekałam na Louisa i wciąż płakałam , co się dzieje z Harry'm.Zobaczyłam jak auto Louisa podjeżdża pod sklep.Pobiegłam w jego stronę.Z auta wysiadł Louis i Zayn.
-Em ci sie stało?
-Bo...ja jechałam i nagle ktoś wyskoczył mi przed auto i okazało się że to Harry.Zabrali go do szpitala, ale nie pozwolili mi z nimi jechać.
-Emma,Zayn weźmie twoje auto a my pojedziemy do szpitala.
Dałam Zayn'owi klucze od auta,a ja pojechałam z Louisem do szpitala.Bylismy tam po 15 minutach.Wbiegłam do szpitala i skierowałam sie do recepcji
-Przywieziono tutaj chłopaka potrąconego przez samochód?
-A kim pani jest?
-Jestem jego narzeczoną .-powiedziałam aLou zrobił wielkie oczy.
-Sala 65.
-Dziękuję.-powiedziałam i pobiegłam w stronę sali gdzie leżała Harry.Z której wychodził lekarz.
-Dzień dobry.Co z nim?
-Dzień dobry  wzystko dobrze .Może pani do niego wejść,
-Dziękuję.-powiedziałam i weszłam na sale.Leżał tam taki bezbronny.Wzięłam krzesło i usiadłam przy jego lóżku.Złapałam go za rękę i gładziłam jego knykcie.Zaczął  nagle otwierać oczy.
-Cześć
-Hej.Co ja tu robię?-zapytał a ja ścisnęłam mocniej jego rękę.
-Harry ,jechałam do was i w połowie drogi ktoś wyskoczył mi przed maskę i go potraciłam.Tym kimś okazałeś się ty.-powiedziałam a z moich oczu zaczęły płynąć łzy.
-Ciii mała nie płacz.-wstałam i przytuliłam się do niego a on objął mnir ramieniem.Siedzieliśmy tak w ciszy , kiedy nagle zadzwonił mój telefon.
-Hej Em musisz szybko przyjechać.
-Dan co się stało?
-Bo ...ja na chwile wyszłam i zostawiłam Mel sama a kiedy wróciłam już jej nie było.
-Co ty kurwa zrobiłaś!Jak mogłaś zostawić ją samą,jeśli coś jej sie stało  nie daruję ci tego .-powiedziała i się rozłączyłam.
-Co sie stało?-zapytał Harry
-Mel znikneła muszę jechać jej poszukać.
-Jadę z tobą.-powiedział i już chciał wstać z łóżka, ale go zatrzymałam.
-Nie Harry ty tu zostajesz nie możesz jechać w takim stanie.Nie chętnie się położył , ja dałam mu buziaka i wyszłam .Na korytarzu czekał na mnie Louis.
-Lou musimy szybko jechać do domu.
-Em co się stało?
-Mel zniknęła.
Potych słowach zaczęlismy biec w stronę auta,kiedy prawie bylismy w domu zadzwonił telefon,ale numer był zastrzeżony.
-Halo
-Jeśli chcesz zobaczyć swoja córkę, za 2 dni przynieś 1000000 do starej fabryki zabawek.-powiedział i się rozłączył.
Ten głos  wydał mi się znajomy.Z mioch oczu zaczeły płynąc łzy.
-Em co sie stało?
-Porwali Mellody.
-Kto?
-Nie wiem , ale wydaje mi się że już gdzieś słyszałam ten głos.
Nic nie powiedział.tylko przyspieszył.% minut później byliśmy pod domem.Wybiegłam z auta i od razu zaczęłam szukac Daniele.Kiedy ja znalazłam zaczęłam na nią wrzeszczeć.
-Jak mogłaś zostawić ja samą co ty sobie myślałam ona ma dopiero 3 lata,a teraz ja porwali.
-Przepraszam ja nie chciałam.
-Lepiej nic nie mów, muszę załatwić 1000000 euro na pojutrze.
Wybiegłam z salonu , nadal płacząc.Nie mogłam uwierzyć,że to dzieje się akurat nam.Dlaczego musieli porwać Mel przecież ona ma dopiero 3 lata i niczym nie zawiniła.Muszę powiedzieć Harry'emu.Poszłam pod prysznic,kiedy spod niego wyszłam, ubrałam piżamę i położyłam się do łóżka.Myślałam skąd znam ten głos.Chwila już wiem.Wybiegłam z pokoju.
-Louis,Louis
-Em co sie stało?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz