Rozdział 28
-Już wiem skąd zanm ten głos.-Skąd?
-To był głos Johna
-Jakiego Jonha?
-John to mój były chłopak, kiedy z nim byłam bił mnie i poniżała.W końcu sie ofwarzyłam i poszłam z tym na policję , zamknęli go ale najwidoczniej wyszedł.Powiedział , że zapłacę za to że wsadziłam go do więzienia.
-Spokojnie najdziemy Mel i zabijemy tego gnoja.
-Jadę do Harry'ego.Nic nie powiedział , a ja wzięłam kluczyki i poszłam do samochodu.W szpitalu byłam 15 minut później .Pobiegłam w strone sali gdzie leżał Harry.Z impetem otworzyłam drzwi. wbiegłam do środka i mocno go przytuliłam.
-Kochanie co sie tało?
-John porwał Mel.
-Cooo!Jaki John?
-Mój były chłopak.Harry on chciał się na mnie zemścić.Jesli zrobi cos Mel nigdy sobie tego nie wybacze.
-Nic jej sie nie stanie.Obiecuję ci to , jeśli jej coś zrobi , zabije go.
Chciałam wierzyć , że to wszystko będzie takie proste,ale nie mogłam John był nieprzewidywalny.Jeśli na prawdę cos jej zrobi .Nawet nie chcę o tym mysleć.Wtuliłam sie w Harry;ego.Siedzielismy tak do póki ktos nie wszedł do sali.
-Dzień dobry.-powiedział lekarz.
-Dzien doby.-powiedzieliśmy w tym samym momęcie.
-Mam dla pana dobre wieści , dzisiaj może pan wrócic do domu.Za chwilę przygotuje wypis i mogą państwo iśc.-powiedział i wyszedł
-W końcu będę mógł wrócić do domu.
-Szkoda tylko , że nie będzie tam Mellody.-powiedziałam i zaczęłam płakać
-Ciii nie płacz , znajdziemy ją.
***
Kiedy wyszlismy ze szpitala , zimne powietrze otuliło moje ciało,A ja zaczęłam sie trząść.
-Zimno ci?-zapytał
-Trochę.-powiedziałam a on mocniej objął mnie ramieniem.Wsiedlismy do auta i pojechalismy do domu.Kiedy wysiedlismy ,Harry znowu objął mnie ramieniem.Weszlismy do domu i poszliśmy do salonu, byli tam wszyscy.Stali wokół kogos i starsznie sie śmiali.Kiedy sie odsuneli zobaczyłam ją, moje największe szczęscie.
-Mama.-krzyknełam i wskoczyła mi na ręce.
-Mellody tak sie o ciebie bałam.-powiedziałam i ja pocałowałam .Harry przytulił nas obie ,trwalismy w tym uścisku dopóki nie odezwał się Harry
-Emma , moge cie na słowo?
-Jasne.-postawiłam Mel za ziemi i poszłam z Harry;m do kuchni.
-Emma sądze ,że powinnismy powiedzieć Mel że jestem jej ojcem.
-Harry ja tez tak sądze , ale zrobimy to wieczorem.-powiedziałam a on wpił się w moje usta.Oderwałam się od niego i wrócilismy do reszty.Dzień przeleciał szybko, kiedy nadszedł wieczór zaczęłam sie denerwować,poniewaz nie wiedziałam jak mam powiedzieć Mellody , że Harry to jej tata.
-Mellody choc na górę ja z Harry'm musimy ci cos powiedzieć.Złapała mnie za ręke i poszłysmy na górę, gdzie czekał juz Harry.
-Mel usiądź
-Mellody.-zacząła Harry.-nie wiem jak mam ci to powiedzieć
-No po prostu powiedz tato.-Z Harry'm spojrzelismy na siebie.
-Skąd wiesz że jestem twoim tatą.
-Słyszałam jak o tym rozmawialiscie.
-Oj Mel,Mel
-Tato
-Mhym
-Kocham cię.
-Ja tez cie kocham mała.-powiedział i zamknął mnie i Mel w uścisku.Kiedy Mellody poszła do siebie, ja postanowiłam pójśc pod przysznic.Weszłam do kabiny , a woda przyjemnie otuliła moje ciało.Poczułam czyjeś rece na mioch biodrach.Odwróciłam się bo wiedziała że to Harry, jednak sie myliłam moim oczom ukazał się Niall.
-Wynoś sie stąd!!!
-Emma przyznaj że ci sie podobam.
-Wypierdalaj stąd ja mam chłopaka.I w tym momęcie do łazienki wbiegł Harry.Szybko chwyciłam recznik, owinełam sie nim i podbiegłam do Harry'ego.
-Emma co sie dzieje?
-Poszłam pod prysznic i poczułam czyjeś dłonie na biodrach i myslałam że to ty i sie obróciłam a tam satł Niall.-powiedziałam a Harry cały sie napiął.Odsunął mnie na bok i ruszył w strone blondyna.Zaczął go bić po twarzy, z której zaczęła sie sączyć krew,
-Harry zostaw bo go zabijesz!!!
-Nikt nie ma prawa wchodzić ci pod przysznic a tym bardziej cię dotykać
Nic nie powiedziałam tylko usiadłam w kacie i zaczęłam płakac.harry mometalnie oderwał się od Niall'a.Podszedł do mnie i mocno przytulił.Kiedy podniosłam wzrok Blondyna juz tam nie było.Harry dał mi swoja koszulkę, którą ubrałam i poszlismy do łózka.Wtuliłam sie w niego.
-Dobranoc kochanie.-powiedział.
-Dobranoc Harry.-powiedziałam i wtuliłam sie w niego jeszcze bardziej, nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz